Siostry niepokalanki w służbie ojczyzny. Działalność Białego Klasztoru w latach 1939–1945 w zarysie

Anna  Żalińska

Życie zakonne z natury swojej zakłada cichość i skromność, dlatego też rola sądeckich zakonnic z Białego Klasztoru w niesieniu pomocy bliźnim w czasie II wojny i podziemnej walce z niemieckim okupantem zdaje się do dnia dzisiejszego powszechnie nieuświadomiona. Zakon w latach 1939–1945 szczególnie zasłużył się w pomocy najbiedniejszym oraz tajnym nauczaniu.

Wychowanie dzieci i młodzieży jest szczególnym powołaniem Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny.  Powstało ono w 1854 r., a jego współzałożycielką była bł. Matka Marcelina Darowska, która organizowała klasztor sądecki w latach 90-tych XIX wieku. Budynki klasztorne powstały na surowym korzeniu w ciągu trzech lat, jako czwarty już dom zakonny młodego zgromadzenia[1]. W 1897 r. naukę w niepełnym siedmioklasowym gimnazjum żeńskim z internatem rozpoczęły pierwsze uczennice. Ponadto siostry prowadziły szkołę powszechną, do której uczęszczały głównie dzieci z osiedla kolejowego[2]. Gimnazjum funkcjonowało w Polsce Niepodległej już jako pełne ośmioklasowe na prawach publicznych, zaś na skutek reformy jędrzejewiczowskiej z 1932 r.[3] w klasztorze obok gimnazjum powstało w 1939 r. także dwuletnie liceum o profilu humanistycznym; obie szkoły charakteryzowały się wysokim poziomem nauczania i kształtowania moralnego. W 1933 r. szkoła powszechna przestała działać, zaś w zamian siostry otworzyły Szkołę Gospodarczą, która funkcjonowała także w czasie niemieckiej okupacji[4].

W czasie II wojny siostry niepokalanki nie zaprzestały swojej aktywności oświatowej i dołożyły do niej nowe działania na rzecz potrzebujących.

Zachowały się krótkie wspomnienia Janiny Zagórzyckiej z domu Jaworskiej, która jako pierwszoklasistka została przyjęta do liceum sióstr niepokalanek w Białym Klasztorze latem 1939 r. i miała rozpocząć naukę 1 września[5]. Siostry uruchomiły szkołę 11 września, niespełna tydzień po zajęciu Sącza przez Niemców (co miało miejsce w nocy z 5 na 6 września), gdy front przeszedł i w mieście zapanował względny spokój. Naukę rozpoczęły jednak tylko uczennice dochodzące, do internatu nie przyjmowano dziewcząt, zapewne w obawie o dalszy bieg wojennych wypadków i bezpieczeństwo podopiecznych. W klasztorze wyjątkowo zamieszkiwały tylko dwie licealistki – Renata Wańkowicz (bratanica Melchiora Wańkowicza) oraz Elżbieta Brzozowska[6]. Janina Jaworska-Zagórzycka wspomina, że już 2 października szkoła została przez okupanta zamknięta[7].

Mimo zakazu nauczania w szkołach średnich, kilka dni po zamknięciu liceum Janina, poprzez swoją przyjaciółkę, otrzymała wezwanie do klasztoru, a tam propozycję uczęszczania na tajne lekcje. Siostry, spontanicznie i jako jedne z pierwszych[8], już tydzień po zamknięciu szkoły, pod nadzorem przełożonej klasztoru i dyrektorki szkoły siostry Beaty Włoszczewskiej, ze współudziałem osób świeckich – dotychczasowych nauczycielek – rozpoczęły tajne nauczanie.

Ogólnokrajowe rozporządzenie Generalnego Gubernatora Hansa Franka regulujące pracę polskich szkół powszechnych (podstawowych) i zawodowych zostało wydane 31 października, a ogłoszone 2 listopada 1939 r. w Dzienniku Rozporządzeń Generalnego Gubernatora dla Okupowanych Polskich Obszarów. Zakazywano tam używania nazw „liceum” i „gimnazjum”, zaś szkoły prywatne potrzebowały specjalnego zezwolenia na działalność[9]. Tym samym wyeliminowano z okupowanego terenu wszystkie szkoły średnie, pozostawiając jedynie nauczanie podstawowe i zawodowe. Okupant nakazywał obowiązkową edukację w szkole podstawowej, jednak zabroniono nauki geografii, polskiej literatury oraz historii Polski. Zakazano też organizowania lekcji gimnastyki, a program nauczania pozostałych przedmiotów ograniczono do minimum. W sposób oczywisty miało to służyć sprowadzeniu narodu polskiego do roli niskowykwalifikowanej, taniej siły roboczej; zobojętniałej i łatwej do sterowania, bo pozbawionej łączności z wyższą kulturą, tradycją, historią, dumą narodową.

Janina pamięta przede wszystkim tajne lekcje języków obcych, literatury i historii sztuki[10]. Realizowano jednak cały program liceum: matematyki i fizyki nauczała osobiście siostra dyrektor Beata Włoszczewska[11]. Janina oficjalnie miała pracować w szkółce zielarskiej, a gdy i ten pretekst został ukrócony, uczennice odbierały naukę w pełnej konspiracji[12].

Do szkoły codziennie wybierało się trochę inną drogę. Szło się bez podręczników – z obawy przed zatrzymaniem i rewizją. Przy głównym wejściu od strony zadrzewionego podjazdu dziewczęta często witała siostra Baptysta. Czasami miały wchodzić bocznym wejściem „od zaplecza”, tj. od strony gospodarstwa. Uczennice należały do kilku różnych grup (kompletów), które, dla zachowania konspiracji, nie stykały się ze sobą. Janina wspomina nazwiska wszystkich swoich towarzyszek tajnego nauczania: Ela Brzozowska, Krystyna Kotarba i Zofia Kosterkiewicz (z Gorzkowa). Janina miała czas na naukę dzięki temu, że jej ojciec, Jan Jaworski, poprzez znajomego „załatwił” zniszczenie dokumentów córki w niemieckim urzędzie pracy (Arbeitsampt). Jej droga z domu do szkoły trwała godzinę w jedną stronę, szczególnie trudna wydawała się ona Janinie w mroźne poranki wyjątkowo ciężkiej zimy pierwszego roku okupacji[13].

Egzamin maturalny przed tajną komisją egzaminacyjną w Białym Klasztorze Janina Zagórzycka zdała po dwóch latach nauki, w maju 1941 r. Dwa dnia przeznaczone były na pisemne egzaminy, dzień 17 maja – na egzamin ustny.

Niedługo po egzaminie Janina, osobiście poproszona przez siostrę dyrektor, sama rozpoczęła prowadzenie tajnych kursów. Do klasztoru zgłaszało się po naukę tak wiele młodzieży, że siostry nie były w stanie osobiście zorganizować lekcji wszystkim. Pierwszymi uczniami Janiny byli: Andrzej Wróblewski i Ewa Kardaszewicz, harcerka, która oficjalnie uczyła się w szkole handlowej (z dozwolonym przez okupanta programem), a na tajnych kompletach z Janiną realizowała program gimnazjum. Po ukończonych kursach uczniowie zdawali egzaminy przed komisją w klasztorze[14].

W 1940 r. w Białym Klasztorze pod przewodnictwem s. Beaty Włoszczewskiej rozpoczęła działalność III Tajna Komisja Egzaminacyjna na terenie Nowego Sącza. Siostry dokumentowały jej działalność. Według obliczeń dokonanych na podstawie dokumentów z archiwum klasztoru w latach 1940–1945 na tajnych kompletach odbyło się 495 egzaminów z poszczególnych przedmiotów w różnych klasach, przeprowadzono również 32 egzaminy dojrzałości[15]. Wszystkie te egzaminy zostały po wojnie uznane przez komisję weryfikacyjną i klasy ukończone w konspiracji zostały uczniom zaliczone[16].

Janina Zagórzycka prowadziła tajne nauczanie pod nadzorem sióstr niepokalanek od połowy roku 1941 do połowy roku 1944. Lekcje odbywały się w jej domu lub w domach uczniów. Po latach Janina wymienia z imienia i nazwiska 16 osób jako swych byłych uczniów[17]. Często spotykano się u Ewy Kardaszewicz, której mieszkanie mieściło się w kamienicy niemieckiej przy ul. Grodzkiej 39. Ewa Kardaszewicz, zaangażowana w harcerską konspirację pod ps. „Promyk”, „wciągnęła” Janinę do 5-osobowego harcerskiego patrolu. Po aresztowaniu Ewy Kardaszewicz i jej tragicznej śmierci wraz z matką, Janina zaprzestała działalności harcerskiej i nauczania[18].

10 października 1940 r. w klasztorze rozpoczęła działalność, za zgodą władz okupacyjnych, Państwowa Szkoła Handlowa. W połowie 1942 r. w budynkach należących do niepokalanek mieściło się kilka szkół: ww. Szkoła Handlowa, przedwojenna Szkoła Gospodarcza połączona z Krawiecką, Kurs Techniczny oraz 6 szkół powszechnych pracujących na zmiany (ich siedziby zostały zajęte przez wojsko). Prowadzono tu także tajne nauczanie religii[19]. Niestety zdarzało się, że nawet legalne szkoły zamykano, jak stało się z Państwową Szkołą Handlową, w której ostatnie zajęcia poprowadzono w lutym 1943 r.[20].

W kwietniu 1941 r. część budynków szkolnych (Szkoły Gospodarczej i szatni) została zajęta przez niemieckie jednostki wojskowe[21]. W przedwojennej sypialni internatu Niemcy urządzili magazyn zboża[22]. W styczniu 1944 r. do pomieszczeń klasztoru wprowadził się niemiecki szpital wojskowy i pozostawał tam przez kolejny rok, do całkowitego wycofania się Niemców z Sącza, utrudniając tym samym tajne nauczanie[23].

Gdy 29 stycznia 1945 roku, zaraz po przejściu frontu, siostry oficjalnie otworzyły gimnazjum, na lekcje uczęszczało 150 dziewcząt[24]. Podobno po wojnie powstało sprawozdanie wysłane do kuratora oświaty w Krakowie na temat działalność szkolnej niepokalanek[25].

Siostry oprócz prowadzenia tajnego nauczania wykorzystywały mury klasztoru jako schronienie dla ratujących się ucieczką od wywózki z getta Żydów. Przez jakiś czas ukrywała się tutaj Helena Stuchły, neofitka, okulistka o żydowskim pochodzeniu, żona dyrektora sądeckiego szpitala Stanisława Stuchłego[26]. Tutaj pewnego dnia żydowskie dziecko, wyprowadzone z getta wraz z matką, chciała przyprowadzić Anna Sokołowska. Kobieta z dzieckiem ukrywała się jakiś czas u niej w domu, a gdy stało się to zbyt niebezpieczne, Anna ustaliła z siostrą niepokalanką, że przyprowadzi dziewczynkę do ogrodu, zaś siostra zabierze ją do klasztoru jako przypadkową „znajdę”. O umówionej godzinie Anna jednak nie przyszła, drugiego dnia dała znać, że zorganizowała matce wraz z dzieckiem bezpieczne schronienie w Tarnowie (tym samym nie musiały się one rozłączać)[27].

Poza opisaną działalnością siostry, choć w pierwszym momencie wojny same w potrzebie, prowadziły dożywianie, szczególnie dzieci, bezdomnych i osób w podeszłym wieku[28]. Wysyłały też paczki dla więźniów politycznych[29]. O ich działalności pozaedukacyjnej trudno napisać wiele z powodu braku źródeł. Nie ulega jednak wątpliwości, że Biały Klasztor także w warunkach wojny kontynuował swoją misję z czasów pokoju, służąc lokalnej społeczności nie tylko edukacją, ale i modlitwą, opieką oraz pomocą materialną.

Pamiętać należy, że sądeckie niepokalanki to nie jedyne siostry zakonne obecne na terenie Sącza w czasie II wojny światowej. Przez cały okres okupacji z dużym poświęceniem Katolicki Zakład Sierot prowadziły siostry Służebniczki Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej (tzw. „służebniczki dębickie”)[30]. Ponadto w sądeckim szpitalu posługiwał zakon szarytek (Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo) – siostry niezmiennie, nawet w pierwszych dniach wojny, stały na posterunku, co było ważne zwłaszcza w okresach, gdy dotkliwie brakowało lekarzy[31]. Warto w tym miejscu uzupełnić, że posługa zakonnic – jawna i tajna – w czasie II wojny światowej to obszar historii Nowego Sącza w zasadzie nieobecny w literaturze, autorce tekstu nie są znane żadne publikacje traktujące o tym ważnym temacie.

——————————————————————————————

[1] Zob. Anna Totoń, Siostry Niepokalanki na Sądecczyźnie, „Almanach Muszyny” 2004, s. 199–205.

[2] Ibidem, s. 199.

[3] Reforma zakładała ujednolicenie szkolnictwa w kraju, czyli uporządkowanie spadku po czasach trzech zaborów; zaprowadzono 6- lub 7-letnią szkołę powszechną, czteroletnie gimnazjum, które kończyło się „małą maturą” i dwuletnie liceum, po którym zdawano maturę. Ponadto reforma ujednoliciła szkolnictwo zawodowe, por. https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/jedrzejewiczowskie-reformy;3917924.html, dostęp: 25.09.2021.

[4] https://szkola.bialyklasztor.pl/tradycja, A. Totoń, op. cit., s. 200.

[5] Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, Materiały do dziejów harcerstwa w nowosądeckim, sygn. 31/559/34, Janina Zagórzycka, „Promyk” na ziemi sądeckiej, s. 1.

[6] Która po maturze wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanek a w 1939 r. także rozpoczynała pierwszy rok liceum, por. Ibidem.

[7] Ibidem.

[8] Por. Jolanta Gołąb-Kowalska, Tajne nauczanie w okresie okupacji niemieckiej na terenie Nowego Sącza w latach 1939–1945. Weryfikacja i wyniki tajnego nauczania na ziemi sądeckiej w 1945 roku, „Studia redemptorystowskie” nr 8, 2010, s. 28.

[9] „Verordnungsblatt des Generalgouverneurs für besetzen polnischen Gebiete” z 2 listopada 1939 r., nr 3, http://dlibra.umcs.lublin.pl/publication/7523.

[10] J. Gołąb-Kowalska, op. cit., s. 28.

[11] Ibidem, s. 30

[12] ANKr O.NS, sygn. 31/559/34, J. Zagórzycka, „Promyk” na ziemi sądeckiej, s. 1.

[13] Ibidem, s. 2.

[14] Ibidem.

[15] J. Gołąb-Kowalska, op. cit., s. 41

[16] Ibidem.

[17] ANKr O.NS, sygn.31/559/34, J. Zagórzycka, „Promyk” na ziemi sądeckiej, s. 4.

[18] Ibidem, s. 3–4.

[19] J. Gołąb-Kowalska, op. cit., s. 28.

[20] https://szkola.bialyklasztor.pl/tradycja/, dostęp: 1.09.2021.

[21] Ibidem.

[22] Archiwum Związku Nauczycielstwa Polskiego w Nowym Sączu, brak sygnatury, Wspomnienie o Marii [sic!] Sokołowskiej z okresu okupacji niemieckiej, Maszynopis nieznanego autorstwa s. niepokalanki [podpis nieczytelny], Nowy Sącz 1945 r., s. 2.

[23] J. Gołąb-Kowalska, op. cit., s. 41.

[24] https://szkola.bialyklasztor.pl/tradycja/, dostęp: 1.09.2021.

[25] ANKr O.NS, sygn.31/559/34, J. Zagórzycka, „Promyk” na ziemi sądeckiej, s. 5.

[26] Zob. biogram Heleny Stuchły.

[27] Wspomnienie o Marii Sokołowskiej z okresu okupacji niemieckiej, s. 2.

[28] https://szkola.bialyklasztor.pl/tradycja/, dostęp 1.09.2021.

[29] Wspomnienie o Marii Sokołowskiej z okresu okupacji niemieckiej, s. 2.

[30] https://www.bazylika.org.pl/siostry-zakonne.html, dostęp 2.09.2021.

[31] Jan Słowikowski, Wspomnienia z pracy w szpitalu sądeckim w latach 1935–1941, „Rocznik Sądecki” 2008, t. 36, s. 288.