Życie kulturalne

Jakub Marcin Bulzak

Sytuacja instytucji kultury oraz zespołów i grup artystycznych

Oficjalne przejawy życia kulturalnego dostępnego dla Polaków w czasie okupacji zostały zlikwidowane. Przed 1939 r. najważniejszymi instytucjami kulturalnymi w Nowym Sączu były: Muzeum Ziemi Sądeckiej, Biblioteka Miejska im. Józefa Szujskiego, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Dom Robotniczy, Dom Parafialny „Świt”, Dom Sodalicyjny im. ks. Piotra Skargi i Dom Strzelecki im. Bronisława Pierackiego. Działały tu również: kino Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, kino Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych „Wiedza”, Towarzystwo Dramatyczne, Teatr Robotniczy, orkiestra dęta Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych, orkiestra 1 pułku strzelców podhalańskich, a także Robotnicze Towarzystwo Śpiewacze „Echo”. Przyjrzyjmy się ich losom już po wybuchu II wojny światowej.

Mieszczące się na zamku Muzeum Ziemi Sądeckiej było jedną z niewielu instytucji, której działalność w pewnym zakresie była kontynuowana. Oddane pod nadzór Rudolfa Kesselringa[1] miało zostać zreorganizowane przez Romualda Regułę[2] i Romana Szkaradka[3], tak by eksponować głównie sakralną sztukę średniowiecza. Obaj zadanie postawione przez władze okupacyjne wykonywali bardzo opieszale, a nawet działali wbrew woli władz. Niejako wyprzedzając wydarzenia i chcąc ochronić je na wypadek wojny, już latem 1939 r. niektóre z eksponatów ukryli w piwnicach ratusza i u osób prywatnych. Wobec niemieckich planów wywiezienia części eksponatów do Rzeszy, Szkaradek 6 grudnia 1939 r. wyniósł z zamku kilka najcenniejszych obrazów (dzieła Jana Trzyckiego i Michała Stachowicza), ukrywając je kolejno w ośrodku zdrowia nieopodal zamku, we własnym mieszkaniu oraz na plebanii i wieży kościoła św. Małgorzaty, a w sierpniu 1944 r. część z nich wywiózł do Szczereża koło Łącka i ukrył w domu Szczepaniaków oraz w domu parafialnym w Biegonicach. Zbiory pozostawione w zamku zostały zniszczone w czasie jego wysadzenia w styczniu 1945 r. Według raportu Naczelnej Dyrekcji Muzeów zniszczeniu uległy m.in.: 52 rzeźby autorów polskich, 164 rzeźby autorów zagranicznych, 161 obrazów malarzy polskich, 59 obrazów malarzy zagranicznych, 22 rysunki rysowników polskich, 327 rysunków rysowników zagranicznych, 388 grafik i 47 sztuk mebli. Gdy w maju 1945 r. przystąpiono do wskrzeszenia muzeum, Roman Szkaradek z miejsc przechowywania odzyskał łącznie 162 eksponaty, czyli nie więcej niż ok. 4%[4] ich pierwotnej liczby.

Biblioteka Miejska im. Józefa Szujskiego, mieszcząca się w dworku Józefa Wieniawy-Zubrzyckiego na Plantach, po wkroczeniu wojsk niemieckich do Nowego Sącza zawiesiła swoją działalność, ale za zgodą wojskowej komendy miasta wznowiła ją 1 października 1939 r. Była czynna w środy i soboty od 10.00 do 12.00. Niestety w marcu 1940 r. nakazano bibliotekę zamknąć (w ostatniej chwili udało się kierowniczce Laurze Markowskiej[5] ukryć część starodruków w położonym opodal biblioteki domu nauczycielki Rościsławy Szybiakówny). We wrześniu 1940 r. nakazano niezwłocznie cały księgozbiór przenieść do klasztoru ojców jezuitów. Wobec odmowy zakonników (w klasztorze brakowało wolnych pomieszczeń), Markowskiej udało się uzyskać zgodę ks. infułata Romana Mazura[6], by książki zmagazynować w Domu Parafialnym „Świt”. Choć biblioteka oficjalnie działać nie mogła, potajemnie wypożyczano książki gronu zaufanych osób. Po oswobodzeniu miasta spod okupacji niemieckiej podjęto działania w celu jak najszybszego ponownego uruchomienia biblioteki – stało się to możliwe 16 maja 1945 r. Tymczasową lokalizacją był wciąż Dom Parafialny; do swojej siedziby na Plantach biblioteka wróciła 16 stycznia 1946 r.[7].

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, jak wszystkie polskie organizacje tego typu, zostało rozwiązane. Część biblioteki Towarzystwa uległa zniszczeniu w pierwszych dniach września 1939 r., gdy stacjonujący w jego siedzibie niemieccy żołnierze książkami palili w kotłach kuchni polowych. Dużą część zbiorów uratował Józef Potoczek, jesienią 1939 r. potajemnie wywożąc je do swojego domu w Chełmcu[8]. Całkowitemu zniszczeniu uległa teatralna infrastruktura „Sokoła” (scena) oraz zasoby działającego w budynku przy ul. Długosza 3 Towarzystwa Dramatycznego (dekoracje, kostiumy). W marcu 1941 r. z fasady gmachu zdemontowano i zniszczono rzeźbę wzbijającego się do lotu sokoła[9]. O losach kina w „Sokole”, w uzupełnieniu do monografii tej organizacji pióra Kazimierza Golachowskiego, pisał Józef Bieniek[10]:

[Piotr Kosiński[11], kierownik kina] już w końcu lipca 1939 r. wywiózł całą aparaturę i gdzieś ukrył. […]

Tuż przed wybuchem wojny w budynku Sokoła zakwaterowało się wojsko polskie, a po kilku dniach – niemieckie. Też nie na długo – poszli z frontem na wschód. […]

Wywiezienie przez Kosińskiego aparatury uniemożliwiło okupantowi natychmiastowe uruchomienie działalności filmowej. […]

Kierownictwo budynku oddano w ręce […] Arnolda Deckera, który na polecenie Kreishauptmana Dra Buscha przeprowadził remont. Ale tylko tych pomieszczeń, które potrzebne były dla uruchomienia kina.

Roboty trwały do marca 1941 r. Sprowadzono kompletną aparaturę o wysokim standardzie i w dniu 21 marca 1941 r. miał miejsce pierwszy seans. Pod nową nazwą, obrażającą honor naszej rzeki „Dunajez”. […]

Hitlerowski „Dunajez – Lichtspiele” pomyślany był przez Deckera jako obiekt Nur für Deutsche. Ale wkrótce okazało się, że kieszenie Volks– i Reichsdeutschów nie pokryją kosztów utrzymania kina. Rok 1941 zamknięto deficytem, wobec czego Übermensch Decker, z dniem 1 stycznia 1942 r. zmienił taktykę: ustalił selekcję repertuaru i udostępnił kino Polakom, przeznaczając dla nich trzy dni w tygodniu. Powstał więc nowy, atrakcyjny ośrodek masowego ogłupiania społeczeństwa polskiego, nie bez sprzeciwu władz podziemia, które puściły w obieg popularne wtedy hasła np.: „Tylko świnie siedzą w kinie – a Polacy w Oświęcimie”. […]

Wszystko zawaliło się w styczniu 1945 r. W pierwszej dekadzie stycznia dyrektor Sternhardt otrzymał rozkaz zdemontowania aparatury i przygotowania do ewakuacji.

[Mieczysław] Górski[12] z pomocnikami rozkaz wykonali: spakowali wszystkie urządzenia, ale pilnie strzegli dalszego ich losu. Skrzynie ze sprzętem zostały przerzucone na rynek, gdzie miały być załadowane do transportu na zachód. Na szczęście brakło czasu; w chaosie i nacisku frontowych wydarzeń zapomniano o kinowych skrzyniach.

Ale nie zapomniał o nich Górski. Ledwo wróg opuścił miasto – pan Mieciu zwołał kolegów i wspólnymi siłami przenieśli kinowe skarby do pomieszczeń „Taniej Kuchni” (dziś muzeum) i do pobliskiej Pralni Narodowej, skąd kilka dni później znalazły się na starym miejscu, aby z dniem 1 lutego 1945 r. rozpocząć starą służbę w nowej rzeczywistości[13].

W Domu Robotniczym przy ul. Zygmuntowskiej 17 na czas okupacji ustała działalność kulturalna (orkiestra, chór, kino „Wiedza”, świetlica Związku Zawodowego Kolejarzy i biblioteka), ale budynek stał się miejscem prowadzenia działalności konspiracyjnej przez członków PPS i spółdzielców[14]. Działający tu Teatr Robotniczy w maju 1939 r. zaprezentował ostatnią przed wojną premierę – sztukę Heijermanusa Hermana „Nadzieja” w reżyserii Heleny Palczewskiej[15]. Członkowie teatru na zebraniu 28 lipca snuli plany odnośnie nowego sezonu, postanawiając że w repertuarze powinny znaleźć się dwie sztuki muzyczne. Oczywiście nie doszły one do skutku. Wznowienie działalności nastąpiło dopiero 17 grudnia 1945 r. premierą komedii „Ordynans w zalotach” Stefana Turskiego w reżyserii Heleny Palczewskiej[16].

W Domu Parafialnym „Świt” przy ul. Ducha Świętego 2 magazynowane były zbiory biblioteki miejskiej, a także sukcesywnie zwożone przez okupanta księgozbiory innych likwidowanych bibliotek (Kasyna Miejskiego, Bursy im. Tadeusza Kościuszki, bibliotek żydowskich). Poza tym w Domu Parafialnym prof. Jan Göttman[17] ukrył część księgozbioru I Gimnazjum i Liceum im. Jana Długosza. Również tutaj początkowo znajdował się cały nakład I tomu „Rocznika Sądeckiego”. Laura Markowska, ostrzeżona przez Kesselringa, że Gestapo poszukuje tej publikacji, by na jej podstawie ustalić skład komitetu redakcyjnego, postarała się o ukrycie wszystkich egzemplarzy, najpierw na plebanii kościoła św. Małgorzaty, a później w domach dra Tadeusza Mączyńskiego[18], Józefa Wojtygi[19], Romualda Reguły i Wilmy Uhlowej[20].

Dom Sodalicyjny im. ks. Piotra Skargi przy ul. Ducha Świętego 12 od maja 1940 r. zajęty był przez Forstschutzkommando, czyli paramilitarne oddziały straży leśnej. Z tego powodu zawieszeniu uległa działalność biblioteki sodalicyjnej i Sekcji Dramatycznej Sodalicji Mariańskich. Zniszczeniu uległa cała infrastruktura teatralna sali widowiskowej[21].

Orkiestra 1 pułku strzelców podhalańskich podzieliła los swojej formacji – we wrześniu 1939 r. część muzyków została skierowana do Ośrodka Zapasowego 21 Dywizji Piechoty Górskiej w Brzeżanach, skąd po agresji sowieckiej ewakuowali się nad granicę z Rumunią, gdzie zostali wzięci do niewoli przez Armię Czerwoną i ostatecznie wymienieni za jeńców niemieckich; część muzyków została internowana na Węgrzech. Instrumenty zostały zniszczone lub ukryte w nieznanych miejscach[22]. Władze niemieckie nie tylko zezwoliły, ale przymusiły muzyków do wznowienia działalności orkiestry kolejowej, oczywiście pod kierownictwem niemieckich dyrygentów. Orkiestra miała brać udział w oficjalnych uroczystościach[23]. Chór „Echo” oficjalnie zawiesił działalność, choć część chórzystów zasiliła małe chóry kościelne. Oprócz tego urządzano potajemne koncerty w domach[24].

Germanizacja życia kulturalnego

Dla wszystkich w Niemczech, aż do ostatniej dziewki od krów, musi się stać jasne, że polskość równa się podczłowieczeństwu. Polacy, Żydzi i Cyganie znajdują się na tym samym szczeblu ludzkiej niepełnowartościowości. Gdyby tego rodzaju tenor zniknął z niemieckiej prasy, a wobec polactwa znalazła zastosowanie zasada tolerancji, to w ciągu niewielu lat zostalibyśmy przez polactwo rasowo podminowani, co dla niemczyzny stanowiłoby niezwykle duże niebezpieczeństwo. Nie ma więc powodu, aby publikować głębsze rozważania i artykuły o braku kultury w Polsce i o polskim podczłowieczeństwie. Wystarczy, jeśli taki lejtmotyw będzie pobrzmiewać w sposób hasłowy i pojawiać się incydentalnie w postaci pojęć «polska gospodarka», «polski upadek» i podobnych. Należy to czynić tak długo, aż każdy obywatel Niemiec będzie miał zakodowane w podświadomości, że każdego Polaka – obojętne czy to robotnika rolnego czy intelektualistę – należy traktować jak robactwo[25].

Tak brzmiał fragment tajnej instrukcji Adolfa Hitlera dla niemieckich mediów z 24 października 1939 r. W tej optyce trudno się dziwić, że polskie życie kulturalne na okupowanych ziemiach miało być całkowicie zlikwidowane i zastąpione rozwojem kultury niemieckiej, tworzonej – zgodnie z ideą Lebensraumu – przez i dla kolejnych grup nowych mieszkańców tych terenów.

Przykładów germanizacji tego, co polskie, odnajdziemy w Nowym Sączu sporo, poczynając od zmiany nazw ulic i instytucji, m.in.: Rynek nazwano Adolf Hitler Platz, ul. Jagiellońską – Hauptstrasse, ul. Grodzką – Oswald Stamm Strasse, ul. Grunwaldzką – Lindenstrasse, ul. Piłsudskiego – Mackensenstrasse, hotel „Imperial” zamieniono na Deutsches Haus, Bibliotekę Miejska na Stadtbucherei Neu Sandez, a Muzeum Ziemi Sądeckiej na Uhr Deutsche Muzeum. Dodatkowo w dotychczasowych siedzibach polskich instytucji ulokowano instytucje niemieckie: w „Sokole” umieszczono bibliotekę niemiecką i niemieckie kino „Dunajez”, Dom Strzelecki im. Bronisława Pierackiego zamieniono na Parteihaus, a w dworku Zubrzyckiego na Plantach w miejsce biblioteki ulokowano siedzibę Hitlerjugend.

Starano się z przestrzeni publicznej wyeliminować ślady polskości i elementy związane z historią Polski. Z Plant usunięto pomnik Adama Mickiewicza (został całkowicie zniszczony) i Grób Nieznanego Żołnierza (został przeniesiony na cmentarz miejski, w pobliże tzw. krzyża powstańców)[26]. Z fasady zamku zdjęto i zniszczono tablice upamiętniające żołnierzy 1 pułku strzelców podhalańskich poległych w walkach o niepodległość w latach 1918–1920[27]. W listopadzie 1939 r. z mauzoleum na Starym Cmentarzu ekshumowano zwłoki gen. Bronisława Pierackiego[28] i przeniesiono je na cmentarz komunalny. W nowe miejsce pochówku przetransportowano również okazałą płytę nagrobną – najęty do tej pracy kamieniarz Stanisław Decker przetoczył ją ulicami Długosza i Młyńską na okrągłych drewnianych belkach[29]. Losy pomnika Władysława Jagiełły opisał Józef Bieniek:

Jesienią 1939 r. Niemcy kazali posąg zwalić z cokołu i zniszczyć. Na szczęście ówczesny dyrektor mieszczącej się tu Stadtsparrkasse, sądecki volksdeutsch, Eugeniusz Alexander, nie wykazał specjalnej gorliwości w tej sprawie, zlecając jej wykonanie kierownikowi administracyjnemu Kasy, Stefanowi Krajewskiemu[30]. Krajewski, chcąc ratować pomnik, wszedł w porozumienie z ppor. Straży Pożarnej Bronisławem Piwowarem. Przy pomocy strażaków zbudowane zostało rusztowanie, pod którego osłoną mistrz kamieniarski Antoni Lesak przeciął pomnik na dwie łatwe do złożenia części. Zdemontowane połówki zostały przeniesione do piwnicy budynku, gdzie pod stertą starych dokumentów ukryte, doczekały wolności. Krajewskiemu w „operacji Jagiełło” pomagali: Kazimierz Ciombor, Janina Gałasiowa, Józef Łazarz, Marian Serkowski, Józef Wątroba i Stanisław Wilczyński[31].

Do niemieckiej ludności Nowego Sącza, czyli Niemców mieszkających tu przed wojną i osób pochodzenia niemieckiego, które podpisały Deutsche Volksliste, a także przybyłych tu urzędników, stanowiących okupacyjny aparat administracyjny, adresowana była specjalna oferta kulturalna. Niestety, poza kilkoma faktami, nie wiemy na ten temat zbyt wiele. Wyżej wspomniałem już o działalności kina „Dunajez”, niemieckiej biblioteki i muzeum. Z okazji narodowych świąt niemieckich urządzano publiczne ich obchody. Kwitło życie towarzyskie w kasynie dawnego hotelu „Imperial” i restauracji przy ul. Hauptstrasse (dawnej Jagiellońskiej) 31[32]. W dniach 22–24 sierpnia 1942 r. wystawiano w Nowym Sączu sztukę „Kwarantanna” Haliny Rapackiej w wykonaniu Teatru Objazdowego Generalnego Gubernatorstwa[33].

Również w Nowym Sączu okupanci podjęli próbę udowodnienia odwiecznych niemieckich wpływów na tych ziemiach, a przede wszystkim wyłącznego wkładu Niemców w ich cywilizacyjny rozwój. Temu miała służyć praca Neu-Sandez und das Neu-Sandezer Land. Ihre deutsche Vergangenheit und Aufbauarbeit (1230–1940)[34] autorstwa Rudolfa Kesselringa, volksdeutscha, luterańskiego pastora i profesora teologii Uniwersytetu Warszawskiego, który w Nowym Sączu kierował biblioteką i archiwum. Z tezami Kesselringa szczegółowo rozprawił się Wiktor Bazielich[35] w obszernej recenzji jego pracy. Jeden z jej początkowych fragmentów brzmi: Ogólnie trzeba naprzód zaznaczyć, że wszystko, cokolwiek w bliższej czy dalszej przeszłości Sądeczyzny przedstawiało jakąś wartość, podane zostało jako niemieckie, i przypisane li tylko Niemcom, którzy w omawianej broszurze wychodzą na wielkodusznych dobrodziejów ludności polskiej. Wszystko zaś, co ręce i głowy polskie stworzyły i sprawiły, o ile już żadną miarą w niemiecki rejestr dobrodziejstw wtłoczyć się nie dało, zostało zganione, lub co najwyżej potraktowane pobieżnie, albo też tak ujęte, że nie wychodzi jako dzieło polskie[36].

Aktywność nowosądeckiego środowiska kulturalnego

Generalnie aktywność sądeckich działaczy można pogrupować w trzech sferach: ratowanie substancji materialnej, tajna działalność kulturalna i konspiracja. O pierwszej z nich była już częściowo mowa powyżej. Dodać do tego można uratowanie sztandaru Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” przez Piotra Kosińskiego, który w lipcu 1941 r., zagrożony aresztowaniem, uciekając z Nowego Sącza zabrał sztandar ze sobą do Krakowa i ukrył go w mieszkaniu Haliny z Kudernów Cholewkowej przy ul. Przybyszewskiego 18[37]. Feliks Rapf[38] i Alfons Gargula[39] ukrywali księgozbiór i dokumentację Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego[40]. Roman Szkaradek we własnym mieszkaniu przy ul. Kunegundy 26 ukrywał część księgozbioru gimnazjum sióstr niepokalanek[41]. Członkowie orkiestr, chórów i teatrów próbowali ratować majątek tych zespołów, ukrywając w swoich domach nuty, instrumenty, kostiumy, elementy scenografii itp.

Przez to, że lokalne środowisko artystyczne nie należało do najliczniejszych (mam na myśli zwłaszcza osoby zawodowo lub niemal zawodowo zajmujące się tego typu działalnością – Tadeusz Aleksander dla okresu przedwojennego podaje liczby: 22 literatów, 18 plastyków, 12 muzyków), zatem i tajna działalność kulturalna nie prezentuje się nadzwyczaj imponująco. Takie formy działalności amatorskiej, jak spektakle czy koncerty były niemożliwe, stąd amatorzy angażujący się w nie przed wojną (a to była najliczniejsza grupa sądeckiego środowiska kulturalnego) całkowicie wycofali się z tego rodzaju aktywności. W zasadzie jedyną szansą na oficjalne prezentacje artystyczne była działalność chórów kościelnych, ale tylko w formie uświetniania celebracji. Jako pierwszy (w grudniu 1939 r.) utworzony został męski kwartet wokalny śpiewający w kościele św. Elżbiety, współpracujący z zespołem symfonicznym Daniela Bałycza[42], złożonym z dawnych muzyków orkiestry 1 psp. W tym samym miejscu od 1942 r. działał chór pod kierunkiem organisty kościoła kolejowego Antoniego Paszyńskiego[43]. Większość jego członków stanowili chórzyści „ECHA”. Śpiewali oni zarówno w swoim kościele, jak również w innych sądeckich świątyniach[44]. Jeszcze jeden tajny chór działał w pomieszczeniach straży pożarnej[45]. Możliwe było rozwijanie indywidualnej twórczości artystycznej. W przypadku Nowego Sącza dotyczyła ona w zasadzie poetów i malarzy. Wiersze poświęcone realiom życia pod okupacją pisali Piotr Krzykalski[46], Władysława Lubasiowa[47] i Teresa Harsdorf-Bromowiczowa[48]. Natomiast obrazy i rysunki powstawały w pracowniach Bolesława Barbackiego[49], Romualda Reguły, Jana Dzieślewskiego[50], Marii Ritter[51] i Ewy Harsdorf[52].

Przedstawiciele środowiska artystycznego włączyli się w działalność konspiracyjną. Zacząć wypada od konspiracyjnych występów artystycznych. Odbywały się one m.in. w mieszkaniach Jadwigi Wolskiej[53] (ul. Tatrzańska 6), Marii Ritter (Rynek 2), Janiny Celewiczowej (ul. Kościuszki 18), rodziny Flisów (ul. Jagiellońska 29) i Romualda Reguły (ul. Lwowska 62). Na program „wieczorów artystycznych” składały się fragmenty poezji i utwory muzyczne, prezentowane przez miejscowych artystów (m.in. Eugeniusza Pawłowskiego[54], Edwarda Fydę[55], Mieczysława Regułę, Władysławę Szkaradkówną i Antoniego Wrońskiego[56]), jak również twórców z innych miast, przebywających w Nowym Sączu, choćby słynnego aktora Juliusza Osterwę, który schronienie znalazł w pałacu Stadnickich w Nawojowej[57].

Absolutnym ewenementem było, jedno z niewielu w czasie okupacji, publiczne i oficjalne wydarzenie kulturalne, czyli koncert jezuickiego chóru kleryckiego w kościele św. Małgorzaty. Zapraszały na niego wydrukowane plakaty o następującej treści:

W niedzielę 17 grudnia 1944 r., w czasie sumy w kościele św. Małgorzaty /u fary/ odbędzie się KONCERT CHÓRU XX. JEZUITÓW pod dyrekcją ks. J. Łasia T.J., z udziałem tenora Opery poznańskiej i warszawskiej, Jacka [właściwie Józefa] WOLIŃSKIEGO. Przy organach wirtuoz gry organowej RĄCZKA. Ofiary (na tacę) zebrane na sumie w czasie koncertu będą przekazane w całości na cele R.G.O. O jak najliczniejszy udział mieszkańców N. Sącza w koncercie i hojne dary na cele dobroczynne gorąco prosi Zarząd R.G.O.[58].

Dwudziestopięcioosobowy chór kleryków wykonał trzy utwory: Rorate coeli desuper Grzegorza Gorczyckiego oraz Bogurodzicę i Panno święta, my sieroty ks. Aleksandra Piątkiewicza SJ. Również trzy pieśni zaśpiewał Józef Woliński: Na skrzydłach pieśni W. Dziadulewicza, Głos duszy Adolfa Adama i Ave Maria Charlesa Gounoda. Publiczność dopisała i hojnie wsparła działalność RGO, która w ostatnich miesiącach wojny musiała mierzyć się z wieloma problemami i zaspokajać coraz większe potrzeby coraz większej liczby osób (np. przybywających na Sądecczyznę przesiedleńców i uciekinierów)[59].

Tadeusz Aleksander w swojej monografii wspomina jeszcze o czterech innych publicznych wydarzeniach artystycznych (koncercie w kościele św. Małgorzaty, powtórzonym dwukrotnie, raz w sali ratuszowej, i szopce noworocznej), jakie miały miejsce jesienią i zimą 1944 r. Wszystkie były organizowane z inspiracji RGO i połączone ze zbiórką pieniędzy na pomoc dla potrzebujących. Udział w nich brali m.in. przebywający w Nowym Sączu artyści: tenor Józef Woliński, sopranistka Krystyna Szczepańska i organista Władysław Oćwieja[60].

Dużo poważniejszą aktywnością konspiracyjną, choć na Sądecczyźnie nie przybierającą imponujących rozmiarów, było wydawanie prasy podziemnej. Pierwszym periodykiem, ukazującym się na przełomie lat 1940/1941, był „Biuletyn Informacyjny”, przedrukowujący informacje z nasłuchu radiowego, wydawany przez Stanisława Wąsowicza[61] i Bolesława Barbackiego. Po aresztowaniu Barbackiego pismo przestało się ukazywać. Kolejne tytuły pojawiły się w roku 1943 z inicjatywy Stronnictwa Ludowego „Roch”: „Orle Ciosy” i „Z Uboczy” (redakcjami kierował Mieczysław Cholewa ps. „Obłaz”[62]), „Zarzewie” (wydawane od początku 1944 r. pod redakcją Alojzego Wiatra ps. „Zawierucha”[63]), a od lata do jesieni 1944 r. ukazało się ok. 14 numerów pisma „Ku Wolności” (redaktorem naczelnym był Kazimierz Węglarski[64]). Komenda Obwodowa AK od maja do września 1944 r. wydawała pismo „Myśl Polska” pod redakcją Mieczysława Keniga[65].

Inne przykłady działalności konspiracyjnej odnotował Józef Bieniek. W pracowni rzeźbiarskiej Romana Pawłowskiego[66] (Rynek 17) znajdował się punkt pocztowo-kontaktowy sądeckiej AK. W mieszkaniu wybitnej malarki Marii Ritter (Rynek 2) schronienie znajdowali uchodźcy, osoby ukrywające się i przesiedleńcy przybywający do Nowego Sącza. Sama Maria Ritter aktywnie działała w Polskim Czerwonym Krzyżu (od maja 1944 r. w jej domu swoją siedzibę miała lokalna placówka PCK), Komitecie Opieki Społecznej i Radzie Głównej Opiekuńczej. Władysława Szkaradek-Lubasiowa w biurze PCK w mieszkaniu Ritterów prowadziła skrzynkę poczty podziemnej[67].

Losy twórców i animatorów kultury

Jak dotąd najpełniejszego zestawienia losów przedstawicieli sądeckiego środowiska kulturalnego dokonał Tadeusz Aleksander. Niestety w większości przypadków nie podał w przypisach źródeł informacji o przytaczanych faktach, co utrudnia zarówno weryfikację zawartych w pracy faktów, jak też pogłębienie kwerendy w tym aspekcie.

Rozstrzelano: artystę malarza Bolesława Barbackiego, fotografa Bolesława Furmanka, aktorkę Towarzystwa Dramatycznego Marię Pieracką, kapelmistrza orkiestry kolejowej Ignacego Wolfstahla, członka Gromady Artystyczno-Literackiej „Łom” Józefa Zemanka, aktora Teatru Robotniczego Jana Woźniaka, malarza nieprofesjonalnego Jana Szyszkę, muzyka orkiestry 1 psp Michała Borka. W obozach zginęli: skrzypek orkiestry 1 psp Józef Holztrager, aktor Towarzystwa Dramatycznego Zbigniew Butscher, regionalista, poeta, literat, kierownik chóru i teatru Mieczysław Szurmiak, organista z kościoła OO. Jezuitów Stefan Miśkowiec (zginął po zbombardowaniu statku z więźniami ewakuowanymi z obozu koncentracyjnego Hamburg-Neuengamme). Z różnych powodów aresztowano i po pewnym czasie uwolniono: dyrygentów Antoniego Jana Wrońskiego i Mariana Rzymka, artystę plastyka Adama Walczyńskiego, aktora Teatru Robotniczego Zygmunta Denenfelda, (zmarł zaraz po wyjściu z więzienia). Zagrożeni aresztowaniem, którego uniknęli, byli artysta plastyk Jan Dzieślewski oraz kierownik kina i dyrygent Piotr Kosiński. W obozach koncentracyjnych więziono: studentkę Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej Zofię Rysiówną, artystę plastyka Czesława Lenczowskiego, aktorów Teatru Robotniczego Józefa Kącika i Zdzisława Rączkę, poetów Tadeusza Giewonta-Szczecinę i Teresę Harsdorf-Bromowiczową oraz Stanisława Nawalanego i Piotra Wróbla, muzyków orkiestry kolejowej, wcielonych w KL Auschwitz do orkiestry obozowej[68].

Niestety żadne ze stowarzyszeń i zespołów artystycznych międzywojennego Nowego Sącza nie doczekało się wyczerpującej monografii, a zatem nikt z badaczy nie podjął trudu ustalenia pełnej listy ofiar okupacji spośród ich członków i działaczy. Jedynie kronika chóru „Echo” podaje ogólnie, że w okresie okupacji zginęło 17 chórzystów[69]. Trudno z tej adnotacji wyciągać daleko idące wnioski, może poza jednym: nie było chyba ani jednej organizacji kulturalnej w Nowym Sączu, która nie poniosła ludzkich i materialnych strat w okresie niemieckiej okupacji.

[1] Rudolf Kesselring (16 VI 1884 – 14 X 1961) – duchowny luterański, profesor teologii Uniwersytetu Warszawskiego, w czasie okupacji tłumacz w nowosądeckim ratuszu – zob.: J. Leśniak, Nowa Encyklopedia Sądecka, Nowy Sącz 2017, s. 313.

[2] Romuald Reguła (5 II 1894 – 10 II 1981) – artysta malarz, nauczyciel rysunku, inicjator odbudowy zamku i utworzenia w nim Muzeum Ziemi Sądeckiej – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 684–685.

[3] Roman Szkaradek (8 VIII 1887 – 18 VI 1986) – poczmistrz, współorganizator i kustosz Muzeum Ziemi Sądeckiej – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 801.

[4] Por.: T. Aleksander, Życie społeczne i przemiany kulturalne Nowego Sącza w latach 1870–1990, Kraków 1993, s. 400, 423; J. Bieniek, A wasze imię: wierni Sądeczanie. Przewodnik po miejscach związanych z ruchem oporu antyfaszystowskiego w Nowym Sączu i okolicy, Nowy Sącz 1986, s. 45; L. Fołtarz, Muzea województwa krakowskiego w latach 1945–1948, „Muzealnictwo” 1992 (34), s. 6.

[5] Laura Markowska (2 II 1890 – 17 II 1974) – bibliotekarka, kierowniczka Biblioteki Miejskiej – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 428.

[6] Roman Mazur (12 XII 1879 – 1 V 1948) – duchowny rzymskokatolicki, infułat, proboszcz parafii św. Małgorzaty (1926–1948), dziekan nowosądecki, renowator kościoła farnego – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 432.

[7] Zob.: L. Markowska, Karta z kroniki Biblioteki Miejskiej im. J. Szujskiego w Nowym Sączu, „Rocznik Sądecki” 1949, t. 2, s. 170–184; M. Żymiałkowska, Kronika Ziemi Sądeckiej 1939–1945 r. [w:] Okupacja w Sądecczyźnie, Warszawa 1979, s. 328.

[8] K. Golachowski, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Nowym Sączu 1887–1937, wyd. II popr., Nowy Sącz 1997, s. 256–257.

[9] Sokolnia Sądecka. 105 lat w służbie miasta, regionu, ojczyzny, tekst Marzanna Raińska, Nowy Sącz 1998, s. 26.

[10] Józef Bieniek (19 III 1911 – 16 I 2002) – żołnierz BCh i AK, regionalista, dokumentalista dziejów niemieckiej okupacji na Sądecczyźnie, autor licznych opracowań historycznych – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 64–65.

[11] Piotr Kosiński (19 VII 1880 – 17 I 1969), nauczyciel, wiceprezes Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Nowym Sączu, kierownik kina, dyrygent chóru „Lutnia” – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 345.

[12] Mieczysław Górski (1 I 1924 – 18 VII 2011), kinooperator kina „Sokół” – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 229.

[13] K. Golachowski, op. cit., s. 242–247.

[14] J. Bieniek, op. cit., s. 18.

[15] Helena Palczewska (27 IV 1880 – 30 VI 1953) – śpiewaczka, aktorka, reżyserka, stała współpracowniczka Teatru Robotniczego w Nowym Sączu – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 543.

[16] Zob.: Teatr Robotniczy w Nowym Sączu 1922–2012, oprac. J. Michalik, Nowy Sącz 2021, s. 47–49.

[17] Jan Göttman (27 V 1883 – 11 XI 1942) – nauczyciel I i II Gimnazjum w Nowym Sączu, dyrektor Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego – P. Droździk, B. Kołcz, Nowy Sącz – jeśli zapomnę o nich… Cmentarz Komunalny w Nowym Sączu 1889–2014, Nowy Sącz 2014, s. 127.

[18] Tadeusz Mączyński (4 X 1898 – 20 IX 1955) – nauczyciel, publicysta, animator kultury, pomysłodawca i pierwszy redaktor „Rocznika Sądeckiego” – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 433.

[19] Józef Wojtyga (15 III 1881 – 12 VII 1952) – architekt miejski, legionista – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 919–920.

[20] Zob.: L. Markowska, op. cit., s. 179–181. Wilma Uhlowa (1877–1965) – działaczka społeczna, radna Rady Miasta, działaczka Towarzystwa Szkoły Ludowej, prezeska Stowarzyszenia im. Marszałka Piłsudskiego – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 682.

[21] Por.: J. Preisner, Jezuici w Nowym Sączu przy kościele Świętego Ducha, t. II, Kraków 2003, s. 180.

[22] Zob.: J. Paluch, 1 Pułk Strzelców Podhalańskich. Zarys dziejów i trwałość pamięci, Nowy Sącz 2018, s. 225–202.

[23] Zob.: 90 lat Orkiestry Dętej Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego „Nowy Sącz” (1892–1982), opr. J. Wideł i J. Wysowski, Nowy Sącz 1983, s. 7.

[24] J. Kotlarski, J. Krokowski, Chór „Echo”, mps. (w zbiorach autora).

[25] https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/adolf-hitler/80935,Polska-i-Polacy-w-optyce-Adolfa-Hitlera.html – dostęp 10 sierpnia 2021 r.

[26] T. Aleksander, op. cit., s. 409.

[27] J. Paluch, op. cit., s. 225–226.

[28] Bronisław Pieracki (28 V 1895 – 15 VI 1934) – legionista, komendant POW, poseł na Sejm RP, wicepremier i minister spraw wewnętrznych, zastrzelony przez ukraińskiego nacjonalistę – zob.: J. Gołota, Bronisław Pieracki – szkic biograficzny (1919–1934), „Rocznik Sądecki” 1995, t. XXIII.

[29] J. Giza, Patriota – żołnierz niezłomny, „Almanach Sądecki” R. IV (1995), nr 3 (12), s. 28.

[30] Stefan Krajewski (1902 – 28 XII 1983) – bankowiec, harcerz, społecznik, działacz kultury – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 359.

[31] J. Bieniek, op. cit., s. 67.

[32] Zob.: T. Aleksander, op. cit., s.399–405.

[33] M. Żymiałkowska, op. cit., s. 338.

[34] R. Kesselring, Neu-Sandez und das Neu-Sandezer Land. Ihre deutsche Vergangenheit und Aufbauarbeit (1230–1940), b.m.w. 1942.

[35] Wiktor Bazielich (22 XI 1892 – 3 IX 1963) – kolejarz, badacz dziejów Starego Sącza – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 45.

[36] W. Bazielich, Recenzja pracy prof. dr Kesselringa, „Rocznik Sądecki” 1949, t. 2, s. 369–370.

[37] Zob.: K. Golachowski, op. cit., s. 250–254.

[38] Feliks Rapf (11 I 1891 – 7 III 1972) – nauczyciel matematyki, fizyki i astronomii, działacz turystyczny, publicysta – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 677–678.

[39] Alfons Gargula (21 II 1906 – 9 XI 1993) – nauczyciel biologii i geografii, późniejszy dyrektor I LO – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 207.

[40] Zarys historii Oddziału PTTK „Beskid” w Nowym Sączu 1906–1981, s. 20.

[41] J. Bieniek, op. cit., s. 45.

[42] Daniel Bałycz (27 XII 1886 – 30 XII 1956) – kapelmistrz orkiestry 1 pułku strzelców podhalańskich i dyrygent chórów – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 32.

[43] Antoni Paszyński (1914 – 8 XI 1992) – muzyk, organista w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, dyrygent chórów – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 563.

[44] L. Migrała, L. Zakrzewski, Kościół kolejowy i parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Sączu, Nowy Sącz 2007, s. 37–38.

[45] Zob.: T. Aleksander, op. cit., s. 437.

[46] Piotr Krzykalski (5 VII 1899 – 21 VII 1976) – poeta ludowy, gawędziarz, działacz ludowy – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 367–368.

[47] Władysława Lubasiowa z d. Szkaradkówna (16 IV 1919 – 31 VIII 2010) – poetka, działaczka kulturalna, bibliotekarka – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 401.

[48] Teresa Harsdorf-Bromowiczowa (26 IX 1912 – 22 VIII 2003) – nauczycielka, harcerka, poetka – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 249.

[49] Bolesław Barbacki (10 X 1891 – 21 VIII 1941) – artysta malarz, scenograf, aktor, reżyser, społecznik, założyciel Towarzystwa Dramatycznego, Szkoły Przemysłowej Żeńskiej, prezes TG „Sokół” – zob.: M. T. Maszczak, Bolesław Barbacki, Kraków 1990.

[50] Jan Dzieślewski (7 IV 1907 – 8 I 1985), malarz, nauczyciel, prezes oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 165.

[51] Maria Ritter (11 X 1899 – 25 III 1976) – malarka, autorka polichromii, konserwatorka dzieł sztuki – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 689.

[52] Zob.: T. Aleksander, op. cit., s. 425–431. Ewa Harsdorf (14 IV 1910 – 12 V 1999) – malarka, harcerka, autorka polichromii, nauczycielka, scenograf – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 248–249.

[53] Jadwiga Wolska (22 IV 1907 – 19 X 1949) – nauczycielka, harcerka – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 922.

[54] Eugeniusz Pawłowski (13 XII 1902 – 11 XI 1986) – profesor, polonista, językoznawca, dialektolog, onomasta nauczyciel, harcmistrz, działacz społeczny, twórca widowisk scenicznych – zob.: A. Sitek, Eugeniusz Pawłowski (1902–1986), „Rocznik Sądecki” 1995, t. XXIII.

[55] Edward Fyda (11 IX 1890 – 15 III 1961) – nauczyciel, aktor, reżyser, scenarzysta – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 200.

[56] Antoni Wroński (1903 – 4 VI 1981) – skrzypek, kapelmistrz, kompozytor, pedagog – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 926.

[57] Zob.: T. Aleksander, op. cit., s.439–440.

[58] W. Szeląg, Wojenny koncert chóru jezuitów na R.G.O. [w:] Sprawozdanie z obchodu uroczystości 150 lat pobytu i działalności Ojców Jezuitów w Nowym Sączu (1832–1982), Nowy Sącz 1982, s. 167.

[59] Zob.: Ibid., s. 167–168.

[60] Zob.: T. Aleksander, op. cit., s. 440–441.

[61] Stanisław Wąsowicz (17 II 1901 – 11 XI 1941) – sędzia, harcmistrz, komendant Hufca Nowy Sącz – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 896.

[62] Mieczysław Cholewa (24 VII 1913 – 20 I 1978), nauczyciel, regionalista, gawędziarz, publicysta – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 108.

[63] Alojzy Wiatr (11 XI 1909 – 17 II 1944) – prawnik, działacz Związku Młodzieży Wiejskiej i Stronnictwa Ludowego – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 901.

[64] Kazimierz Węglarski (24 II 1911 – 2 X 1990) – nauczyciel, piłkarz, później przewodniczący Prezydium PRN, współtwórca tzw. „eksperymentu sądeckiego” – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 899.

[65] Zob.: B. Potoniec, Prasa nowosądecka w latach 1891–1996, „Rocznik Sądecki” 1997, t. 25, s. 129–130.

[66] Roman Pawłowski (21 VII 1910 – 2 II 1958) – rzeźbiarz, później radny miejski, współorganizator spółdzielni „Twórczość” – zob.: J. Leśniak, op. cit., s. 567.

[67] J. Bieniek, op. cit., s. 18, 66.

[68] Zob.: T. Aleksander, op. cit., s. 410–417.

[69] J. Kotlarski, J. Krokowski, op. cit.